niedziela, 29 listopada 2015

Czerwone świąteczne akcenty / Christmas red accents

Witajcie,

jeszcze listopad a ja już się cieszę świątecznymi dekoracjami:-)
Oj tak tego mi trzeba było! 

Impulsem był zakup kilku gwiazd betlejemskich i poszewki na poduszkę w niezawodnej Biedronce:-)
Następnie dzieci wybłagały wyjęcie świątecznych dekoracji i tak oto klimat świąteczny u nas już zagościł:-)

Jak się domyślacie w tym roku stawiam na tradycyjną czerwień. 
Jak to określiła moja córa "wreszcie mamo świąteczne kolory a nie tylko srebro i złoto":-) 

Przyznam Wam, że baaardzo ta czerwień przypadła mi do gustu.

A Wy macie już sprecyzowane plany co do dekoracji? 



Zeszłoroczne piórkowe choinki przetrwały bez szwanku ufff:-)





Pierwsza niedziela Adwentu rozpoczęta.
U mnie adwentowy klimat tworzą czerwone świece w otoczeniu jelonków,
otulone delikatnymi światełkami.

Światełek w tym roku u mnie wyjątkowo sporo, a to za sprawą ich niesamowitego klimatu, 
który sprawiają:-)


Cudownego tygodnia!


środa, 25 listopada 2015

Ciepły koc i słodkości:-)

Witajcie!
brrrrr jak zimno się zrobiło. Wszelakie koce i pledy są teraz rozchwytywane:-) 
Do tego kubek gorącej herbaty, rozpalony kominek i dobra książka...ach pomarzyć dobra rzecz.

U mnie jak na razie stanęło na kocach i ewentualnie krótkiej drzemce przy kominku:-)
Nie mam czasu na nic oprócz pracy i obowiązków domowych.

Jestem szaleńczo zabiegana, zapracowana i jak zwykle doby brak....

Koniec z żaleniem się i czas wsiąść się do pracy.
Mam nadzieję nadrobić wnętrzarskie zaległości w pierwszy wolny, zbliżający się weekend. 
Tym bardziej, że u Was już pierwsze  oznaki Świąt Wow!

U mnie ani widu ani słychu Świąt. 
Za to chwilowo zmieniłam poduszki na dekor Trellis, który urzekł mnie i to bardzo 
oraz pozbyłam się jednej sofy, która powędrowała do pokoju córci. 
Teraz zrobiło się bardziej przestronnie, czyli tak jak lubię.






Miejsce 2 osobowej sofy zajął krzesło-fotel:-) dzięki czemu uzyskałam więcej przestrzeni


A teraz kolej na słodszą część posta:-)
Tym razem GOFRY, pyszne i chrupie, lepsze niż z budki nad morzem:-)

Wreszcie znalazłam przepis idealny.
Zmobilizowała mnie starsza córcia, która wynalazła zakurzoną gofrownicę i 
wzrokiem kota ze Shreka poprosiła o gofry:-) 
Cóż było robić. Pobuszowałam po necie i jak zwykle trafiłam do Dorotki z Moje Wypieki, która spełniła moje oczekiwania.
Jak to mawiają "niebo w gębie":-) 
 Na tym oczywiście nie koniec.
Poszłyśmy za ciosem i trafiłyśmy na bloga Mrs Polka na niesamowicie efektowne i proste w wykonaniu  różyczki z ciasta francuskiego. 
Najlepiej smakują jeszcze cieplutkie, delikatnie posypane cukrem pudrem.






 Buziaki!