niedziela, 31 sierpnia 2014

Zapachy do szafy

Witajcie,

ostatni dzień wakacji nadszedł niestety:-( 
W tym roku wyjątkowo szybko te dwa miesiące "laby" mi zleciały.
Na szczęście miałam chwilę wytchnienia i relaksu więc teraz trzeba zakasać rękawy i z powrotem wrócić do obowiązków.

Na upamiętnienie letniego czasu i błogiego leniuchowania  przywiozłam do domu z toskańskiej agroturystyki lawendę, którą postanowiłam ususzyć i jej zapach przenieść do szafy:-)

Aby wydobyć aromat z ususzonej lawendy trzeba ją dotknąć bądź potrzeć woreczek, w którym się znajduje  a zapach, który się uwalnia jest jak po dotknięciu czarodziejską różdżką - cudowny, intensywny i taki naturalny :-)
Kolejny sposób na pachnące pościele bądź ręczniki to naturalne owocowe mydełka, które dzielę na części, zamykam w tiulowych woreczkach i układam pomiędzy rzeczy:-)

Oczywiście nie omieszkałam tokowego zakupić również będąc w Toskanii:-) 
Pachnie tak, że chciałoby się je zjeść:-)



Buziaki i pachnącej niedzieli!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Moja Toskania

Witajcie,

oj jak ciężko wrócić do rzeczywistości po baaardzo udanym urlopie:-) 
W tym roku spędziliśmy boskie wakacje w Toskanii. Mimo, iż podroż nie była łatwa, lekka i przyjemna, gdyż zajęła nam 14 godzin autem, to miejsce do którego dotarliśmy i całokształt toskańskiego klimatu był uwieńczeniem tej długiej podróży i sprawił, że szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu.

Był to mój pierwszy raz w Toskanii i na pewno nie ostatni:-)

Czego pragnąć więcej: cudowna pogoda, pyszności, doskonałe wino i czas dla siebie:-)
Zapraszam do fotorelacji.

Miejsce, w którym mieszkaliśmy to przecudowna agroturystyka Piombaia Rossi Cantini, nieopodal urokliwego miasteczka Montalcino, która prezentowała się tak:




Wieczory spędzaliśmy na tarasie delektując się przeróżnymi gatunkami wina:-)))) W końcu trzeba było wypróbować różnych roczników:-)

Wystrój wnętrz podtrzymywał toskański klimat. Wisząca lampa z durszlaka przerosła moje najśmielsze oczekiwania:-)
 Agro prowadzone jest przez uroczą włoską familię, która również ma swoje winnice i zajmuje się produkcją win oraz oliwy z oliwek. 
Zostaliśmy zaproszeni na degustację wina i poczęstowani grzankami muśniętymi oliwą i oprószonymi solą, pieprzem i bazylią hmmmm yamiiii:-)
 Oczywiście znalazłam też czas na prawdziwą włoską kawę i smakołyki czyli Panforte - toskańskie ciacho przyrządzone z orzechów migdałowych i bakalii oraz Cantuccini - bardzo twarde, słodkie ciasteczka również a migdałami, które przed zjedzeniem powinno się zamoczyć w winie lub kawie...
 oraz inne włoskie przysmaki jak Foccaccia czyli chleb przypominający spód do pizzy, z różnym nadzieniem, wspaniałe serki śmierdziuszki (jedliśmy tylko my bo dzieci odmówimy tej przyjemności ze względu na aromat:-), pieczona szynka z chrupiącą skórką i oczywiście pizza, która jest wyśmienita...
 i te widoki...zupełnie jak w filmie...
 mimo, iż często nie brakowało tego typu widokówek:-) czyli tzw. suszarnia za oknem:-) Z drugiej strony pranie tam schło zapewne w kilkanaście minut przy 35 stopniowym upale:-)
 Magiczne uliczki...każda niepowtarzalna i piękna... Nawet maleńkie miasteczka zwiedzaliśmy pół dnia, przecież nie dało się przejść obojętnie obok takich cudeniek...:-) 
Zakochałam się w tym miejscu...


 Buziaki!

wtorek, 5 sierpnia 2014

Lustrzana ramka i inne kobiece drobiazgi:-)

Witam!

tak to jest "gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni":-)

Od kilku dni nasze pociechy przebywają na wakacjach w rodzinnych "górach" a my próbujemy nacieszyć się "wolnością":-) Jednak jak się okazuje dwa dni bez nich i tęsknota nam doskwiera...

Wykorzystałam ten czas na różne domowe zaległości i bezstresowe buszowanie po ulubionych sklepach. Jeszcze kilka babskich spotkań i mogę wracać po dzieci:-)

A oto kilka perełek, które cieszą me oko:-)
Numer 1 to lustrzana ramka na zdjęcia, która od dłuższego czasu nie dawała mi spokoju aż w końcu całkiem przypadkiem samotna czekała na mnie na półce w Home & You
Numer 2 to miętowy portfel z Mohito (jedyna miętowa rzecz w moim domu...nie licząc lakieru do paznokci:-)) Wreszcie mam oddzielne miejsce na setki paragonów i kart zniżkowych, które nie będą niepotrzebnie rozpychać portfela:-)





 Boskie perfumy, na punkcie których w tym letnim sezonie oszalałam:-)



 Szklany, prostokątny wazon, który pasuje zawsze i wszędzie - IKEA


 Moja sypialniana szafeczka nabrała rumieńców i w takiej wersji na razie pozostanie:-)
Buziaki!