wtorek, 29 listopada 2016

Renifer / Reindeer DIY

DIY
Witajcie,

normalni rodzice szaleją gdy nie ma dzieci w domu a my wymyślamy dla nich niespodzianki😀
Korzystając z uroków pięknej i słonecznej soboty oraz nieobecności dziewczynek wpadliśmy na genialny pomysł stworzenia renifera. 
Pomysł zaczerpnęliśmy z pobliskiej kwiaciarni, w której pomysłowe kwiaciarki co chwilę prezentują genialne pomysły.

W ten o to szybki sposób, wykorzystując klocki drewna kominkowego i kilka gałęzi wyczarowaliśmy Rudolfa.
Dziewczynkom niespodzianka szalenie się spodobała i teraz przyjaciel Św. Mikołaja zdobi nasz taras.

Jeśli macie tylko chęć i wolną godzinkę zachęcam do wykonania Rudolfa😀😉
Przygotowanie materiału zajęło dosłownie chwilkę.
 Pomoc zdolnego męża mile widziana:-)

 Rudolf już pawie gotowy



 Jeszcze tylko oczka, nosek z balona oraz szal i gotowe!


Ściskam


niedziela, 6 listopada 2016

Zmiany w łazience / Changes in the bathroom

Witam,

kolejne zmiany za mną. Tym razem poszalałam w łazience. Co prawda na zbyt dużo nie mogłam sobie pozwolić, przecież nie będę zrywać płytek:-)))) ale przynajmniej pobawiłam się w malarkę:-) Cała łazienka miała odcień kremowy, począwszy od płytek po ściany, co było bardzo monotonne i po kilku latach opatrzyło się. Uległam moim ukochanym szarościom i wprowadziłam go na ściany oraz w formie dodatków jak ręczniki i pojemniki. Doszły również dekoracje w postaci ramek z grafiką 
Efekt końcowy szalenie nam wszystkim przypadł do gustu. Szkoda tylko, że teraz w lepszym świetle wszystkie moje zmarszczki są widoczne:-))))))))

Zapraszam!



 Zmieniłam również oświetlenie nas lustrem z pojedynczego na potrójnego.
Obowiązkowo dodałam grafikę. 
Miały być morskie klimaty jak koral czy gorgonia ale mąż miał decydujący głos i są ulice NYC.
Przyznam, że nawet mi się podobają:-)
Kilka drobiazgów...

i obowiązkowo szare dodatki:-)


A tak prezentowała się łazienka wcześniej. 


 Mam nadzieję, że Wam również moja metamorfoza się podoba:-)

Ściskam


wtorek, 1 listopada 2016

Światło / Light

Witam po długiej przerwie!

Czas tak szybko płynie, że ledwo zdążę się obejrzeć a kolejny miesiąc za mną. Chyba starzeję się w zastraszającym tempie:-) Mimo, iż mało mnie w blogowym świecie nie znaczy, że wnętrzarsko mało się dzieje  - wręcz przeciwnie! Szaleję w każdym pomieszczeniu. Jako pierwszy do Waszej oceny wystąpi salon a właściwie jego telewizyjna część.
Wreszcie nastała tam jasność:-) Po kilku latach mieszkania i przyzwyczajenia do wystających kabli przyszła pora na zmianę. Jak ja się szalenie cieszę, że udało mi się dokonać właściwego wyboru i postawić na kinkiety boczne! Cudownie rozpraszają światło a czarne abażury idealnie kontrastują z bielą mebli.

Pierwotne plany oświetlenia krążyły wokół ramy, sztukaterii itp ale biorąc pod uwagę otoczenie i sztukateryjne wykończenie przysufitowe zdecydowałam się na abażurowe kinkiety. Jak dla mnie bomba!

Idąc za ciosem zmian poszalałam również z bocznymi pólkami, na których wyeksponowałam rodzinne fotografie, książki i stylową amforę (urnę - jak określił mój mąż buhahahaha). No cóż każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów i nie wszystkim ma wszystko się podobać:-) Ja aby nie drażnić swojej połówki i tak zdecydowałam się na kompromis czyli przestawiłam wazę z centralnego punktu domu w boczne miejsce:-))))))

Zatem zapraszam do swojej galerii.





Teraz aż miło poleniuchować na kanapie z kubkiem herbaty...



 Oczywiście oprócz kinkietów codziennie rozpalam świece, które nadaja niebywałego klimatu...
Sezon świecowy uważam za otwarty!


Buziaki!