czwartek, 29 maja 2014

Łazienkowe zmiany




Witajcie,

dzisiaj przedstawiam Wam łazienkowe podsumowanie ostatnich dwóch tygodni.
1. Doszło dodatkowe oświetlenie, które czekało na ledy kilka miesięcy:-)
2. Dokonałam drobnej metamorfozy chustecznika, który leżał od zimy w kącie
3. Upolowałam (całkiem przypadkiem:-)) wazon na wyprzedaży, który idealnie wpasował się w styl mojej łazienki:-)

Fotki zrobione zostały w ciągu 2 tygodni, kiedy pogoda dopisywała i zapach bzu unosił się w powietrzu (nie to co dziś-szaro, buro i ponuro)

Zapraszam Kochane do środka:-)

Chustecznik został przemalowany z koloru srebrnego na złoty i delikatnie ozdobiony dekoracyjną tasiemką (użyłam kleju do materiału-trzyma się jak rzep psiego ogona:-))

 A tak prezentował się całkiem niedawno mój chustecznik "golasek":-)

 Poniżej oświetlona moja oaza spokoju i relaksu:-)
Już nie mogę się doczekać romantycznej kąpieli przy nastrojowym światełku:-)
  I ostatnia wyprzedażowa zdobycz z Home&You czyli złoty wazon. 



 Dobrej nocki!:-) Kasia




niedziela, 25 maja 2014

Ogrodowo i urodzinowo

Witajcie,

jak Wam minął weekend? Zapewne słonecznie:-)

U mnie było baaardzo intensywnie. W sobotę świętowaliśmy 5 urodziny mojej młodszej córeczki. Zabawa była przednia:-) 
Dzięki boskiej pogodzie organizacja "kinder balu" odbyła się na ogrodzie (uffff przy 15 dzieci:-)) 

Sama impreza to pikuś, najwięcej pracy jak zwykle jest PRZED ale dzięki takim uroczystościom człowiek jest bardziej zmobilizowany do działania:-)  Zdołałam nawet odwiedzić ogrodniczy i dokupić kilka białych cudeniek tj. surfinie i hortensje....ach wreszcie zrobiło się uroczo i przyjemnie...

Zapraszam na krótki przegląd:-)

Wreszcie moje wiklinowe fotele ujrzały na światło dzienne:-) 
Wciąż co prawda czekają na wybielenie ale muszą jeszcze chwilkę poczekać - w końcu doba ma tylko 24h!:-)
 Lampiony (UWIELBIAM), mogłabym mieć ich tysiąc! no i oczywiście dużo, bardzo dużo świec:-)

 Moje ukochane małe dzwoneczki:-) Jak ja uwielbiam biel!:-)
 A teraz kolorowo czyli urodzinki Ninki:-)
Dzieciaki były mokre! Skąd one biorą tyle energii? 
A dzisiaj padam z nóg. 
Ledwo zeszłam rano po schodach-mam takie zakwasy:-) Na szczęście kawka na tarasie w leżaku pozwoliła mi na błogi relaks i odprężenie....bosko.
Weekend zaliczam do baaaaaardzo udanych!

Cudownego tygodnia! Kasia

niedziela, 18 maja 2014

Before & After czyli przedpokojowa zmiana

Witam,

wczorajszy dzień nas nie rozpieszczał, lało, lało i jeszcze raz lało...
Cóż było robić?:-) Mąż na motorach, starsza córa na wycieczce...Młodszą "sprzedałam" mamie i porwałam moją przyjaciółkę na shopping (między innymi) do Ikei, w której upolowałam biało-czarne podłogowe cudeńko czyli nowy chodnik:-) 
Kupiłąm go z zamiarem balkonowego wykorzystania ale ze względu na niesprzyjającą aurę wyłożył się w przedpokoju:-)

Tak prezentuje się dziś i cieszy me oko (ciekawe co na to mój P. który wróci z męskich wojaży i jak zwykle pod jego nieobecność coś kombinuję:-))



A tak prezentował się poprzednik (którego od zawsze nie lubiłam:-)
Zdecydowanie wolę wersję black&white

Pozdrawiam cieplutko (ponoć od przyszłego tygodnia upały HURAAAAAA) Kasia
sobota, 17 maja 2014

Weekendowo ogórkowo

Witajcie,

u mnie wciąż leje i znowu prace balkonowo-ogrodowe muszą zostać przełożone na potem...
W związku z tym pędzę do kuchni i zabieram się za przygotowywanie małosolnych ogóreczków:-) Wszyscy je uwielbiamy :-) yamiiiiii
 
Udało mi się nabyć odpowiednią "beczułkę", którą za chwilę wypełnię zielonymi pysznościami:-)

Zmykam do kuchni a Wam życzę udanego weekendu!

 Oczywiście nie może zabraknąć liści chrzanu i czosnku...

Kasia
wtorek, 13 maja 2014

Boazeria (prawie) angielska

Witajcie,

dzisiaj chciałabym Wam przedstawić część tzw klatki schodowej (brrr nie lubię tego określenia ale innego nie ma:-))

Odkąd pamiętam marzyłam o boazerii angielskiej w pomieszczeniu (przynajmniej w części), która jest dla mnie przeurocza i nadaje wnętrzu charakteru. Jednak ze względu na cenę i ograniczony budżet postanowiłam "zaprojektować" ją sama i z pomocą mojego kochanego P. wykonać. 

Do wykonania repliki boazerii niezbędna była sztukateria (twardszy styropian kupiony na necie), klej, farba i ostre narzędzie do cięcia listew:-)

I tak oto po kilku dniach pracy moja łysa "schodowa" ściana została właścicielką białych ramek:-)
Niestety nie mam zdjęć PRZED ale uwierzcie mi, nie było czego pokazywać:-)

Do mojego wymarzonego finału brakuje jeszcze barierki z prawej strony i ramek z rodzinnymi fotografiami ale nie wszystko na raz:-)
Pozdrawiam cieplutko! Kasia