piątek, 28 czerwca 2013

Łazienka glamour...czyli chwila spokoju w kobiecym wydaniu

Dzisiejszy wieczór należy tylko do mnie:-) Wreszcie zaszyłam się (przynajmniej na chwilkę:-)) w mojej boskiej łazience, przy blasku świec i rozkoszowałam chwilą dla siebie. Koniecznym warunkiem było stworzenie odpowiedniego klimatu, który sprawił, że wcale nie chciałam opuszczać tego cudownego miejsca i gdyby nie ciągłe "mamo kiedy wyjdziesz" to siedziałabym tak do wypalenia ostatniej świecy:-)
Uwielbiam kwiaty. Towarzystwo ich cudownie poprawia samopoczucie... a tego mi dzisiaj trzeba było:-)
 
 Kolejny warunek to świece, im więcej tym lepiej...
 Czyż połączenie bieli ze złotem nie prezentuje się świetnie...
 Klimacik już jest więc pozbywamy się biżuterii...
 Służbowego mundurka i szpilek:-)
  Sięgamy po lampkę czerwonego wina i oddajemy się chwili relaksu:-)
 To naprawdę działa...:-)

2 komentarze

Dziękuję za odwiedziny:-)