Witajcie,
za mną kolejny babski wypadzik:-) Ależ ja je ubóstwiam!
To czas tylko dla nas, okraszony mega dobrym humorem i garścią relaksu...bez obowiązków i problemów...całkowicie oderwany od codzienności...
Do tego pyszne jedzonko, odrobina wyskokowych bąbelków i byłyśmy w raju:-)
Oj tak tego mi trzeba było...
Tym razem wybrałyśmy się do Torunia.
Mimo, iż pogoda była iście barowa, udało nam się spędzić chwilę (czytaj: między masażem a pobytem w jacuzzi:-)) na starówce i nacieszyć oczy magicznym miejscem.
Miasteczko przeurocze i na pewno tam jeszcze wrócę.
Tak więc zapraszam na krótką relację do miasta Mikołaja Kopernika.
Wersja wieczorową porą
oraz sesja dzienna
Urokliwe kamienice...każda uliczka jest magiczna i godna zwiedzenia...
Obowiązkowy zakup czyli toruńskie pierniczki
Ja pierniczę, Ty pierniczysz....pamiętacie tę reklamę?:-)))
Słodkie serducha były przepyszne, palce lizać...
Po przywiezieniu smakołyków do domu cudem udało mi się skraść kilka na poczęstunek dla innych:-)
Odwiedziłyśmy nawet Muzeum Piernika!
Boska sprawa - lekcja historii w połączeniu z warsztatem pieczenia pierników, które otrzymałyśmy na pamiątkę
Fun miałyśmy większy od dzieciaczków:-)
Arcydzieła "hand-made", które zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Misternie zdobione słodkości podbiły moje serce!
Zapachniało przyprawami korzennymi i Świętami....
Buziaki!
14 komentarze
Zazdroszczę wycieczki, o Toruniu marzę od lat kilku, ale jakoś się nie składa. Pewne historie rodzinne mnie z tym miastem łączą, a byłam tam tylko raz kilkanaście lat temu. Pierniczki uwielbiam, jakoś tak świątecznie się zrobiło przy okazji.
OdpowiedzUsuńJa byłam pierwszy raz:-) aż wstyd się przyznać:-) ps.faktycznie świateczna aura zawitała dzięki tym piernikom:-)
UsuńW Toruniu nie byłam już całe wieki, a chetnie wybrałabym się ponownie.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia.
Pozdrawiam serdecznie.
Marysia
Kasiu, MUSZĘ się od Ciebie nauczyć tych "babskich wypadów".
OdpowiedzUsuńJak na razie mi to zupełnie nie wychodzi, bo dzieci, bo dom .......
Fajna wyprawa :)))))) s.
Kochana, uważaj bo jak zaczniesz...:-) ps. Ja też dzieci, dom i inne obowiązki, które zawsze sie znajdą ale "babski wypad" bezcenne:-)
UsuńTo jest miasto z klimatem i jeszcze te pierniki :)
OdpowiedzUsuńAch, jak ja Ci zazdroszczę:) pozdrawiam cieplutko aga
OdpowiedzUsuńNigdy w Toruniu nie byłam,zresztą jak w wielu innych miejscach ;P Wspaniała wycieczka,coś dla ciała,dla ducha i coś smacznego jeszcze. No żyć nie umierać :)))
OdpowiedzUsuń:-) tym bardziej doceniam:-) i staram się nie nadużywać czyli 2x w roku max:-)
UsuńKobietko, ach te pierniczki! Zazdroszczę. pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDZIEKUJE !!!!co do wypadow babskich ,spotkan one sa bezcenne!!mam w swoim dorobku kilkanascie wspominam je ostatnio bylam w Southport -u mojej przyjaciolki nie widzialysmy sie 4-lata boze zebym mogla opowiedziec Tobie co sie dzialo a jestesmy paniamy dobrze po 50-tce hi,h jadlam katarzynki ale w Toruniu nie bylam pozdrawiam p.Gosia
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba:-)))) Tak trzymać:-)
UsuńKurczę, fajnie popatrzeć na swoje miasto z punktu widzenia kogoś, kto w nim nie mieszka. Mamy czym się zareklamować, chociaż specjalnie nie mamy obiektów typowo turystycznych poza starówką. No, fajny nasz Toruń :)
OdpowiedzUsuńFajne są takie wypady.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny:-)