wtorek, 26 maja 2015

Barcelona

Witajcie!

znowu troszkę mnie nie było...mało działo się wnętrzarsko a czas jak widać szybko leci.

W tzw "międzyczasie" wyskoczyłam z moim P. (bez dzieci:-)) do Barcelony na kilka dni:-) 
Było cudownie! 
Co prawda wypad był zaplanowany wcześniej, bo jakieś 6 mce temu 
dzięki zakupie tanich biletów - tanimi liniami. 

Naprawdę warto polować - często loty po Europie są tańsze od podróży autem czy pociągiem po Polsce (niestety). 
My upolowaliśmy bilety za niecałe 400 zł za 2 osoby w obie strony (!).

Do tego niedrogi hotel (booking.com) bądź mieszkanko na www.airbnb.pl, nie musi być w centrum, gdyż pod całym miastem kursuje metro i można zacząć przygodę. 

Mam nadzieję, że Was nie zanudzę i dotrwacie do końca:-) 
Ilość zdjęć naprawdę została okrojona do minimum:-)

A więc pierwszy przystanek Plac Hiszpański, na którym wysiedliśmy z aerobusu. 
Odległość od lotniska to zaledwie kilkanaście kilometrów 
i 20 minut jazdy busem za 5,90 EUR za osobę. Połączenie idealne.
Następnego dnia na pierwszy ogień poszły oczywiście "perełki" z przewodnika.
Choć przyznam Wam szczerze nie powaliły mnie:-) 

Oczywiście najdziwniejsza katedra na świecie Sagrada Familia
której budowa trwa od 1882 r. i w dalszym ciągu nie jest ukończona, robi ogromne wrażenie.


Podobnie jak Park Guell, kolejna fantazyjna budowla Antonio Gaudiego


Casa Mila czyli Kamieniołom Gaudiego (?) 
kolejna (dość dziwna) budowla Gaudiego, 
pofałdowana fasada z metalowymi balkonami z kutego metalu.
Casa Batllo, kolejne dzieło Gaudiego, przeplatane wizerunkiem kości i czaszek
Najsłynniejsza barcelońska fontanna Font Magica, nieodbiegająca od naszej warszawskiej:-), 
która o zmroku zmienia się w grającą formę z kamienia, barw i wody.

Stadion Camp Nou i Muzeum FC Barcelony 
wywołały u mnie gęsią skórkę:-)

  Niezwykłe wzgórze Tibidabo.

Ponoć aby dostać się pod pod wzgórze warto skorzystać z Niebieskiego Tramwaju, 
który swoim historycznym wyglądem przeniesie nas w czasie
 i pozwoli nacieszyć się cudownymi widokami. 

Nam niestety nie było dane, gdyż w tym czasie tramwaj po prostu nie jeździł :-( 
No cóż trzeba sobie coś zostawić  na następny raz:-)


Najsłynniejsza ulica La Rambla z tłumem turystów i aleją platanów...


Koniecznie trzeba odwiedzić halę targową St Josep w pobliżu La Rambli - 
uczta nie tylko dla oczu ale również dla podniebienia. 
Świeżo wyciskane  soki powalające mozaiką kolorów, owoce morza, pyszne sery i wędliny.
Po prostu oszaleć można:-) Palce lizać!




Cudowna architektura budynków zapiera dech w piersiach. 
Misterne zdobienia wręcz powalają...







Malownicze uliczki...

I standardowy południowy zwyczaj suszenia prania, który za każdym razem mnie rozbraja:-)
Nowy sposób na rolety?:-)
Udało nam się również pojechać pod Barcelonę do Tarragony i chwilę odsapnąć na boskiej plaży cudu czyli Platja del Miracle. 

Plaża cudowna, czysta, z delikatnym, drobnym piaskiem (podobnym do naszego bałtyckiego) i znikomą ilością plażowiczów. 

Naprawdę warto, co prawda trzeba się tam dostać pociągiem z Barcelony 
(koszt około 8 EUR za osobę w jedną stronę).


 Warto przespacerować się wspaniałą promenadą zwaną Balkonem Morza Śródziemnego...i zatrzymać na przepyszne lody
A po za tym cudowne witryny sklepowe, piekarnicze, pełen luz i pyszne jedzonko!

 Raj dla smakoszy owoców morza (czyli nie dla mnie:-))
 Warto podczas obiadu bądź kolacji zamówić zestaw dnia czyli Menu del dia
składający się z 3 dań (trudne do przejedzenia) z lampką piwa bądź wina wliczoną w cenę. 
Zestaw jest o wiele tańszy od dań z karty co nie znaczy gorszy. 
Sprawdziłam i wiem co mówię:-)

Popołudniowy głód doskonale zaspokaja przekąska czyli tapas w postaci ciecierzycy czy tortilli i obowiązkowo świeżej bagietki natartej pomidorem z czosnkiem i skropionej oliwą...
aż ślinka mi leci na samo wspomnienie:-)

Słynna katalońska Paella czyli danie zapiekane w piecu, którego podstawowym składnikiem jest ryż,

Ufff skończyłam:-)

Podsumowując, Barcelona jest przepiękna i mogę śmiało rzec, 
że jest jednym z najpiękniejszych miast Europy. 
Na pewno jeszcze do niej wrócę:-)

Teraz koniec laby i trzeba się zabierać za wnętrza!
Dobrej nocki Kochane!

11 komentarze

  1. Kochana cudowny wypad :) A Ty ślicznie wyglądasz :) Zdjęcia bardzo zachęcają do podróży :) pozdrawiam cieplutko aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aguś! Powiem Ci, że sama siebie zachęcam coraz częściej do podróżowania:-) Buźka

      Usuń
  2. Tym wpisem przywołałaś cudne wspomnienia, gdy z mężem i synem kilka lat temu byliśmy w Barcelonie. Zwiedziliśmy te same miejsca, mieszkaliśmy na słynnej La Rambla i było cudnie! Pamiętam, jakie wrażenie wywołały na mnie budynki zaprojektowane przez Gaudiego i ogólnie architektura miasta. Byłam wtedy świeżo po lekturze bestsellerowej powieści Falconesa "Katedra z Barcelony" i zwiedziłam również tę katedrę - niesamowite uczucie! My z mężem też planujemy takie krótkie wypady po Europie na kilka miesięcy przed - miejsce wypadu zależy od najtańszych biletów lotniczych, wiec często jest to zwykły przypadek. Potem podobnie jak Wy szukamy taniego hotelu i dzięki temu zwiedziliśmy już kilka cudnych miejsc na naszym starym kontynencie :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Nie dało rady wszystkiego zobaczyć i dlatego zostawiłam sobie "coś" na kolejny raz:-) Schodziliśmy się jak głupi ale warto było, jak nas nogi bolały to przerwa na tapas i piwko albo winko i energia znowu powracała:-) W takim klimacie to aż zyc się chce i człowiek ma ciągle "banana" na twarzy:-) Buziak

      Usuń
    2. Dokładnie! Ja uwielbiam Hiszpanię - jej atmosferę, pogodę, jedzenie :) Kochana, musisz koniecznie odwiedzić Malagę - miejsce godne polecenia!

      Usuń
  3. Ej no laska :), szkoda że nic nie powiedziałaś!! Pojechałabym jako bagaż hihihi :)))))) Piękne miejsca, nigdy nie byłam, muszę więc i ja namówić mojego małża na taką wycieczkę we dwoje. Nawet nie pamiętam, kiedy mieliśmy choćby weekend w domu dla siebie :/ No cóż, jak są dzieci a babcie daleko to nie ma "romantiś" podróży ;P
    Uściski
    P.S. Wczoraj szpiegowałam Twoje sofy, bo szukam nowej do siebie a Twój kolor chyba by mi pasował :)))
    Cmok, cmok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Ja swoje kanapy kupiłam na aukcji mebli uzywanych i zmieniłam tapicerkę. Na moje sofy jak się okazuje jest duzo chętnych z najbliższego otoczenia:-) Teraz mam dylemat bo ostatnio znowu upolowałam kolejne 2 mega wygodne i nie wiem czy wymieniać:-) Będę w weekend jeździź po domu z meblami i się zobaczy. Buziak

      Usuń
  4. Cudowna wyprawa, dziękuję , że zabrałaś nas swoimi wspaniałymi zdjęciami w podróż :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super wycieczka. Barcelona jest piękna. Byliśmy kilka razy SYn jako fan Madrytu nie chce z nami jechać :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. Barcelona piekna! Jeszcze mnie tam nie bylo, ale kto wie, moze nie dlugo sie uda wyskoczyc na jakis weekendzik :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Barcelonę! :) Ah jak miło mi się oglądało, aż pozwolisz, że jeszcze raz się cofnę i obejrzę? Piękne zdjęcia masz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny:-)