Witajcie!
znowu troszkę mnie nie było...mało działo się wnętrzarsko a czas jak widać szybko leci.
W tzw "międzyczasie" wyskoczyłam z moim P. (bez dzieci:-)) do Barcelony na kilka dni:-)
Było cudownie!
Co prawda wypad był zaplanowany wcześniej, bo jakieś 6 mce temu
dzięki zakupie tanich biletów - tanimi liniami.
Naprawdę warto polować - często loty po Europie są tańsze od podróży autem czy pociągiem po Polsce (niestety).
My upolowaliśmy bilety za niecałe 400 zł za 2 osoby w obie strony (!).
Do tego niedrogi hotel (booking.com) bądź mieszkanko na www.airbnb.pl, nie musi być w centrum, gdyż pod całym miastem kursuje metro i można zacząć przygodę.
Mam nadzieję, że Was nie zanudzę i dotrwacie do końca:-)
Ilość zdjęć naprawdę została okrojona do minimum:-)
A więc pierwszy przystanek Plac Hiszpański, na którym wysiedliśmy z aerobusu.
Odległość od lotniska to zaledwie kilkanaście kilometrów
i 20 minut jazdy busem za 5,90 EUR za osobę. Połączenie idealne.
Następnego dnia na pierwszy ogień poszły oczywiście "perełki" z przewodnika.
Choć przyznam Wam szczerze nie powaliły mnie:-)
Oczywiście najdziwniejsza katedra na świecie Sagrada Familia,
której budowa trwa od 1882 r. i w dalszym ciągu nie jest ukończona, robi ogromne wrażenie.
Podobnie jak Park Guell, kolejna fantazyjna budowla Antonio Gaudiego
Casa Mila czyli Kamieniołom Gaudiego (?)
kolejna (dość dziwna) budowla Gaudiego,
pofałdowana fasada z metalowymi balkonami z kutego metalu.
Casa Batllo, kolejne dzieło Gaudiego, przeplatane wizerunkiem kości i czaszek
Najsłynniejsza barcelońska fontanna Font Magica, nieodbiegająca od naszej warszawskiej:-),
która o zmroku zmienia się w grającą formę z kamienia, barw i wody.
Stadion Camp Nou i Muzeum FC Barcelony
wywołały u mnie gęsią skórkę:-)
Niezwykłe wzgórze Tibidabo.
Ponoć aby dostać się pod pod wzgórze warto skorzystać z Niebieskiego Tramwaju,
który swoim historycznym wyglądem przeniesie nas w czasie
i pozwoli nacieszyć się cudownymi widokami.
Nam niestety nie było dane, gdyż w tym czasie tramwaj po prostu nie jeździł :-(
No cóż trzeba sobie coś zostawić na następny raz:-)
Najsłynniejsza ulica La Rambla z tłumem turystów i aleją platanów...
Koniecznie trzeba odwiedzić halę targową St Josep w pobliżu La Rambli -
uczta nie tylko dla oczu ale również dla podniebienia.
Świeżo wyciskane soki powalające mozaiką kolorów, owoce morza, pyszne sery i wędliny.
Po prostu oszaleć można:-) Palce lizać!
Cudowna architektura budynków zapiera dech w piersiach.
Misterne zdobienia wręcz powalają...
Malownicze uliczki...
I standardowy południowy zwyczaj suszenia prania, który za każdym razem mnie rozbraja:-)
Nowy sposób na rolety?:-)
Udało nam się również pojechać pod Barcelonę do Tarragony i chwilę odsapnąć na boskiej plaży cudu czyli Platja del Miracle.
Plaża cudowna, czysta, z delikatnym, drobnym piaskiem (podobnym do naszego bałtyckiego) i znikomą ilością plażowiczów.
Naprawdę warto, co prawda trzeba się tam dostać pociągiem z Barcelony
(koszt około 8 EUR za osobę w jedną stronę).
Warto przespacerować się wspaniałą promenadą zwaną Balkonem Morza Śródziemnego...i zatrzymać na przepyszne lody
A po za tym cudowne witryny sklepowe, piekarnicze, pełen luz i pyszne jedzonko!
Raj dla smakoszy owoców morza (czyli nie dla mnie:-))
Warto podczas obiadu bądź kolacji zamówić zestaw dnia czyli Menu del dia,
składający się z 3 dań (trudne do przejedzenia) z lampką piwa bądź wina wliczoną w cenę.
Zestaw jest o wiele tańszy od dań z karty co nie znaczy gorszy.
Sprawdziłam i wiem co mówię:-)
Popołudniowy głód doskonale zaspokaja przekąska czyli tapas w postaci ciecierzycy czy tortilli i obowiązkowo świeżej bagietki natartej pomidorem z czosnkiem i skropionej oliwą...
aż ślinka mi leci na samo wspomnienie:-)
Słynna katalońska Paella czyli danie zapiekane w piecu, którego podstawowym składnikiem jest ryż,
Ufff skończyłam:-)
Podsumowując, Barcelona jest przepiękna i mogę śmiało rzec,
że jest jednym z najpiękniejszych miast Europy.
Na pewno jeszcze do niej wrócę:-)
Teraz koniec laby i trzeba się zabierać za wnętrza!
Dobrej nocki Kochane!
11 komentarze
Kochana cudowny wypad :) A Ty ślicznie wyglądasz :) Zdjęcia bardzo zachęcają do podróży :) pozdrawiam cieplutko aga
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś! Powiem Ci, że sama siebie zachęcam coraz częściej do podróżowania:-) Buźka
UsuńTym wpisem przywołałaś cudne wspomnienia, gdy z mężem i synem kilka lat temu byliśmy w Barcelonie. Zwiedziliśmy te same miejsca, mieszkaliśmy na słynnej La Rambla i było cudnie! Pamiętam, jakie wrażenie wywołały na mnie budynki zaprojektowane przez Gaudiego i ogólnie architektura miasta. Byłam wtedy świeżo po lekturze bestsellerowej powieści Falconesa "Katedra z Barcelony" i zwiedziłam również tę katedrę - niesamowite uczucie! My z mężem też planujemy takie krótkie wypady po Europie na kilka miesięcy przed - miejsce wypadu zależy od najtańszych biletów lotniczych, wiec często jest to zwykły przypadek. Potem podobnie jak Wy szukamy taniego hotelu i dzięki temu zwiedziliśmy już kilka cudnych miejsc na naszym starym kontynencie :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń:-) Nie dało rady wszystkiego zobaczyć i dlatego zostawiłam sobie "coś" na kolejny raz:-) Schodziliśmy się jak głupi ale warto było, jak nas nogi bolały to przerwa na tapas i piwko albo winko i energia znowu powracała:-) W takim klimacie to aż zyc się chce i człowiek ma ciągle "banana" na twarzy:-) Buziak
UsuńDokładnie! Ja uwielbiam Hiszpanię - jej atmosferę, pogodę, jedzenie :) Kochana, musisz koniecznie odwiedzić Malagę - miejsce godne polecenia!
UsuńEj no laska :), szkoda że nic nie powiedziałaś!! Pojechałabym jako bagaż hihihi :)))))) Piękne miejsca, nigdy nie byłam, muszę więc i ja namówić mojego małża na taką wycieczkę we dwoje. Nawet nie pamiętam, kiedy mieliśmy choćby weekend w domu dla siebie :/ No cóż, jak są dzieci a babcie daleko to nie ma "romantiś" podróży ;P
OdpowiedzUsuńUściski
P.S. Wczoraj szpiegowałam Twoje sofy, bo szukam nowej do siebie a Twój kolor chyba by mi pasował :)))
Cmok, cmok
:-) Ja swoje kanapy kupiłam na aukcji mebli uzywanych i zmieniłam tapicerkę. Na moje sofy jak się okazuje jest duzo chętnych z najbliższego otoczenia:-) Teraz mam dylemat bo ostatnio znowu upolowałam kolejne 2 mega wygodne i nie wiem czy wymieniać:-) Będę w weekend jeździź po domu z meblami i się zobaczy. Buziak
UsuńCudowna wyprawa, dziękuję , że zabrałaś nas swoimi wspaniałymi zdjęciami w podróż :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Ale super wycieczka. Barcelona jest piękna. Byliśmy kilka razy SYn jako fan Madrytu nie chce z nami jechać :-(
OdpowiedzUsuńBarcelona piekna! Jeszcze mnie tam nie bylo, ale kto wie, moze nie dlugo sie uda wyskoczyc na jakis weekendzik :)
OdpowiedzUsuńKocham Barcelonę! :) Ah jak miło mi się oglądało, aż pozwolisz, że jeszcze raz się cofnę i obejrzę? Piękne zdjęcia masz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny:-)