Witajcie,
trochę mi zajęło zagospodarowanie ściany pod witrynką ale ważne, że wreszcie jest finał:-)
Pomysłów miałam mnóstwo, poprzez fotki, farbę kredową, magnetyczną itp
jednak zdecydowałam się na coś zupełnie innego.
Mianowicie na tacę...
Jak to podsumował mój P. - teraz w naszym domu wszystko będzie na odwrót,
tace na ścianie to może jeszcze krzesła zawisną na suficie buhahahahaha:-)
Pomysł zrodził się w mojej głowie jakiś czas temu, jednak wymagało to czasu aby dojrzał.
Początkowo miała być jedna taca, duża, dekoracyjna i prostokątna.
Niestety żadna prostokątna nie ujęła mnie na tyle aby zagościć w naszym domu.
Niestety żadna prostokątna nie ujęła mnie na tyle aby zagościć w naszym domu.
Ostatecznie decyzja padła na owalną, zdobioną, piękną i subtelną.
Po otwarciu przesyłki kurierskiej okazało się, że to duże owalne cudo jest kruszynką i potrzebuje towarzystwa:-)
Cóż było robić, dokupiłam drugą:-)
Cóż było robić, dokupiłam drugą:-)
To był strzał w 10!
Dwa srebrne cuda zawisły obok siebie ciesząc nie tylko moje oczy:-)
Dwa srebrne cuda zawisły obok siebie ciesząc nie tylko moje oczy:-)
Dodatkowo na tacach świetnie trzymają się magnesy więc kolejna przypominajka bądź miła wiadomość mile widziana:-)
A jak Wam się podoba takie rozwiązanie?:-)
Dla ciekawszego efektu tace powiesiłam na różnych wysokościach...
Dokupiłam również szary chodnik w Castoramie, który przerobiłam na dwa mniejsze z jednej:-)
Doszło też kilka dzieł artystycznych Ninki, które standardowo udekorowały lodówkowe drzwi:-)
Chwilowo również lampa zmieniła swoje położenie:-)
Jesienne barwy - suszki i bakłażany...
Buziaki!