piątek, 26 czerwca 2015

Już za pareę dni za dni parę:-)

Witajcie Kochane!

Wpadam na chwilkę.

Wakacje czas zacząć!:-) 
Koniec roku z czerwonym paskiem zaliczony więc z uśmiechem na twarzy można zacząć cieszyć się latem i beztroskim czasem - oczywiście mam na myśli moje dzieci:-)

Powoli szykujemy się na wakacje i już przebieram nogami na samą myśl:-)

Przy okazji prezentuję (w skrócie jak na razie) drewniany podest, który okrył nasze brzydalowe tarasowe płytki. Zakupiony w hurtbud prezentuje się doskonale. 
Wreszcie jest miło i przyjemnie pod stopami:-)

Cudownego weekendu Kochane i do napisania wkrótce!





  


niedziela, 21 czerwca 2015

Na hamaku..../ On the hammock

Witajcie,

wreszcie udało mi się spędzić więcej niż 15 minut na hamaku:-) 
W związku z tym niedzielę uważam za udaną:-)
 Pogoda u mnie w kratkę ale na szczęście więcej było słońca niż chmur.

Moje weekendy są na pełnych obrotach. 
Co tydzień obiecuję sobie, że zwolnię ale w realu nie jest to wcale takie łatwe. 
Zakupy, pichcenie, sprzątanie, zabawy z dziewczynkami i chwila dla siebie oznacza godz.22 z niedopitą lampką wina w dłoni...
Mimo to uwielbiam weekendy i pewnie dlatego tak dużo się dzieje, gdyż chcę nadrobić cały tydzień, który mija w mgnieniu oka.
Czuję się zmęczona ale spełniona:-)

Czy Wy też tak macie?
Kupiłam jakiś czas temu świetne słoiko-kubeczki z uszami, które od razu przypadły do gustu moim dziewczynkom. 
Dostępne są przeróżne kolory, ja natomiast zdecydowałam się na błękitny...taki typowo letni, wakacyjny, kojarzący się z morzem:-)



Kilka kadrów z ogrodu czyli funkia i tawułka
 Wreszcie doczekałam się pięknych pączków róży...
i drobniutka bakopa zdobiąca taras i widok z salonu.

 Dobrej nocy!


środa, 17 czerwca 2015

Krzesło z kołatką / Chair with the knocker

Witajcie,

ostatnio rzadko bywam w domu co się niestety przekłada na brak nowych wnętrzarskich pomysłów i zmian.
Staram się wolny czas spędzać na tarasie i ogrodzie, 
choć nie ukrywam, że wieczory są chłodne i bez koca się nie obejdzie:-) 
Jednak cały dzień spędzony w murach, w klimatyzacji mobilizuje mój organizm do dotlenienia się w ogrodzie:-)

Oczywiście nie jest tak źle, że nic się dzieje. 
Zdołałam zbić jedną lampę stołową podczas porządków, która grzecznie czeka na sklejenie :-) 
oraz uczestniczyć w aukcji mebli używanych, na której okazjonalnie kupiłam 2 "krzesło-fotele" 
za całe 200zł:-) 
Stan idealny, jakość i komfort - bezcenne.
Nie obyło się bez korzyści dla mojego zaprzyjaźnionego tapicera, który zmienił tapicerkę i wyczarował cuda z dwóch smutasów:-) 
Wahałam się pomiędzy kolorem ciemnym a jasnym, jednak w ostateczności postawiłam na krem i jestem zachwycona. 
Tkaninę wybrałam łatwą do czyszczenia, oddzielnie dokupiłam kołatki 
i tak oto mam 2 dodatkowe mebelki, które idealnie wpasowały się w mój klimat...

Teraz chodzą mi głowie jakieś nieduże narzutki na siedziska krzeseł, a'la skóry, futrzaki, ważne żeby były przyjemne i praktyczne w użytkowaniu:-) 
Jednak tym detalem zajmę się zapewne po wakacjach...

Jak Wam się podobają krzesła  w nowej odsłonie?

Tył fotela obity został gładką tkaniną...

Natomiast przód oraz siedzisko obiłam tkaniną pikowaną
Według mnie kołatką jest wystarczającym elementem dekoracyjnym i na gładkiej jest jak wisienka na torcie:-)



Zdecydował się także na "pokrowce" na podłokietniki zapinane na rzepy, 
bardzo praktyczne i proste rozwiązanie.

A tak fotel prezentował się w dniu zakupu

Buźka


niedziela, 7 czerwca 2015

Pracowity długi weekend / Hard-working long weekend

Witajcie,

zapewne większość z Was spędziła długi weekend na wypoczynku a nie to co ja na pracach ogrodowych:-) 

Pogoda nas rozpieszcza i wykorzystaliśmy ten czas z moim P. na nadrobienie zaległości porządkowo-ogrodowych. 
W tym roku wreszcie zainwestowaliśmy w nawadnianie ogrodowe i mamy nadzieję, że trawa wreszcie będzie dywanowa:-) 
Musieliśmy ją wyczesać, dosiać, przyciąć i podlać. Do tego przesadzenie kilku drzewek, pielenie i tak nam zleciał wolny czas. 

W piątek musiałam iść do pracy więc żaden wyjazd nie wchodził w grę ale powiem Wam, że u siebie na ogrodzie uwielbiam wypoczywać:-) 

Oczywiście znaleźliśmy czas na wspólne grillowanie z przyjaciółmi, bo co jak co ale na takie przyjemności zawsze siła i ochota się znajdzie:-)

Dzisiaj natomiast oddajemy się całkowicie błogiemu lenistwu:-) 
Galaretka w ten upalny dzień smakuje wyśmienicie

Przecudne peonie wreszcie rozkwitły...po 5 dniach:-) 
Myślałam już że się nie doczekam:-) 
Koniecznie muszę sobie je posadzić na ogrodzie...
brakuje mi kolorowych akcentów ale to kwestia czasu.


W tym roku niestety pozbyliśmy się altany. 
Materiał przedarł się całkowicie i żadne próby reanimacji mu nie pomogły.
Ma to co prawda jeden plus a mianowicie więcej światła wpada do środka, 
z drugiej jednak strony w upalny dzień w samo południe nie da się posiedzieć bez zadaszenia...
Muszę pomyśleć nad jakimś tymczasowym rozwiązaniem.


I na sam koniec kilka pyszności:-) Jak ja uwielbiam takie jedzonko:-)


 Buziaki i udanego tygodnia!