Witam po długiej przerwie!
Szalenie ciężko się zebrać do napisania posta po takim czasie....
Pierwszy raz w tym roku wybraliśmy się na urlop przed wakacjami i muszę przyznać,
że był to strzał w 10!
Naładowaliśmy baterie, uzupełniliśmy braki witaminy D3
i z uśmiechem na twarzy oraz brązem na skórze wróciliśmy do kraju.
Teraz można spokojnie powrócić do pracy i obowiązków i bez problemu
oczekiwać następnego wolnego:-)
Cypr to dobry wybór na tygodniowy wypoczynek aczkolwiek nie powalił mnie na kolana.
Większość plaż jest kamienista i z ciemnym piaskiem.
Aby móc nacieszyć oko lazurowym kolorem morza trzeba było
pokonać kilkanaście kilometrów i znaleźć się m.in. na Coral Bay...
niestety jestem wybredna akurat w tym zakresie:-)
I tam był raj, gorące morze, jaśniutki piasek i turkusowy kolor wody...ach bosko.
Tydzień to za mało aby móc zobaczyć całą wyspę
ale udało nam się zwiedzić południowe wybrzeże, kilkanaście plaż
i skosztować cypryjskich smakołyków jak obłędny ser halloumi
czy pitta na słodko, nie wspominając o dojrzałych w słońcu
i przesłodkich arbuzach, melonach czy pomidorach.
Taki początek wakacji to ja rozumiem:-)
Zapraszam na fotorelację.