wtorek, 29 marca 2016

Poświąteczne migawki

Witam!

wszystko co dobre szybko się kończy niestety. 
Trudno tylko wrócić do rzeczywistości po okresie świątecznym. 
Na szczęście klimat świąteczny jeszcze się utrzymuje. 
Nie tylko zresztą on - pyszności ze świątecznego stołu królowały i dzisiaj:-) 
Co prawda apetyt na nie nie jest już taki ogromny ale słodkości zawsze są mile widziane.
Resztki babki wielkanocnej były moim drugim śniadaniem w pracy:-) 

Dobrze, że pierwsze promienie słońca zaszczyciły nas swoją obecnością bo przyznam Wam, że popadałam w jakiś marazm i brakowało mi energii do działania. 
Na szczęście wszystko wraca do normy i oby tak dalej bo inaczej chyba bym oszalała:-)

A jak Wam minęły Święta? 


Króliczki w ramkach wykonane przez moje córcie



Świąteczny wianuszek nad stołem

 Oczywiście nie mogło zabraknąć kropli różu:-) 


Ściskam!

wtorek, 22 marca 2016

Szkocja / Scotland

Witajcie!

tym razem wracam w kraciastej kiecce w whisky'owym nastroju:-) 
a to za sprawą naszego kilkudniowego wypadu do Szkocji razem z przyjaciółmi 
(bez dzieci zaznaczam:0))
Przyznam Wam, że takie krótkie wypady w doborowym towarzystwie to powinien być must have w każdej rodzinie:-) 
Reset i dystans, który w nas się wyzwala w tym czasie pozostawia po sobie ślady i starcza przynajmniej na kilka tygodni po powrocie:-) 
Naprawdę polecam.

Tym razem tanie linie zaoferowały nam przelot do Glasgow za 90zl za osobę więc oferta była bardzo kusząca. 
Jeśli chodzi o nocleg to bardzo często korzystam z tej strony i ani razu się nie zawiodłam. 
Świetne warunki, doskonała lokalizacja w dobrej cenie.

Także podsumowując,Glasgow -szaro, bure i ponure, nie urzekło mnie aczkolwiek w tym mieście spędziliśmy niespełna 1 dzień przy niepogodzie. 

Dzień drugi naszej wycieczki do rodzinna destylarnia whisky - i to miejsce było warte odwiedzenia. Kraina whisky płynąca, położona na obrzeżach miasta, w otulinie lasów i łąk. 
W takim miejscu 21 letnia whisky smakowała wybornie:-)

Ostatni dzień spędziliśmy w Edynburgu - i to miasto rzeczywiście miało to "coś". 
Wiktoriańskie budowle, zamek, wspaniała starówka i wreszcie faceci w spódnicach:-) 
Oczarowani byliśmy mieszkaniem w stylu wiktoriańskim, które w rzeczywistości okazało się dużo ładniejsze niż w ofercie. 
Wspaniały, przestronny salon, w którym spędzaliśmy kabaretowe wieczory był doskonałym dodatkiem do 2 przestronnych sypialni.








A tak prezentuje się posesja, na której znajduje się destylarnia. 
Taki przedsmak prawdziwej Szkocji, którą sobie wyobrażałam.













Po udanym dniu i krótkiej nocy wybraliśmy się na 1 dzień do Edynburga -
 o dziwo przywitała nas piękna, słoneczna pogoda.















 Mam nadzieję, że ta boska Szkocja jeszcze przede mną:-) 
Następnym razem odwiedzę potwora z Lochness:-)

A tymczasem trzeba wrócić na Ziemię i wziąść się za przygotowania do Wielkanocy, które u Was wrą! 

Ściskam